Jakiś czas się tu nie odzywałam i zaniedbałam posty, które już dawno miały się pojawić... Miałam problem z internetem, przez jakiś czas nie było go wcale, na szczęście już wszystko jest ok. Ostatnio sporo w moim życiu się dzieje, naprawdę całkiem sporo, dużo ważnych decyzji do podjęcia. Dziś miałam być na 5 godzinach "praktyk", niestety wyszłam po dwóch bo prawie zemdlałam. Najpierw zrobiło mi się duszno, gorąco - myślę ok, bywa. Wyszłam na dwór pooddychać. Wróciłam i po jakimś czasie to samo, ale mocniej, zrobiło mi się całkiem czarno przed oczami. Przy tym jeszcze silny ból brzucha więc poszłam do domu. Wolałam wyjść niż miałaby przyjechać karetka haha. Jak teraz myślę, to nie wystałabym tych pięciu godzin...
Ostatnio strasznie marznę, wczoraj przesunęłam sobie łóżko pod okno, żeby być koło grzejnika, a mimo to i tak w nocy było mi zimno.
Moja dieta ostatnio nie idzie najlepiej a dziś to już całkiem, choć raz w miesiącu chyba każda ma słodki dzień.:) Ale trzeba się wziąć na sto procent, na całość, chcę ładne, zdrowe i jędrne ciało a samo się takie nie stanie! A wy jak sobie radzicie? Dajecie radę nie ruszać słodkiego przez całe miesiące czy jednak jest dzień, w który się skusicie? Macie może jakieś rady?
Ja jak już zacznę to jest ok, nie ruszę jeśli wiem, że mam nie ruszać, ale najgorzej jak po długim czasie trzymania diety zrobi się dzień luzu, przerwę czy tak zwany cheat meal, jak dla mnie nie jest to dobre, bo robi mi tylko ochotę na więcej a jak już nie jem to nie jem.
I chyba będę kończyć tego posta, to był taki jakby informacyjny i o moim dniu...
-a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz